W dobie koronawirusa Polacy zaczęli intensywnie inwestować na giełdzie. Liczba rachunków maklerskich znacznie przekroczyła 1,3 mln. Większe wzrosty kont rynek odnotował ostatnio w 2010 r. Jakie czynniki wpływają na taką sytuację oraz czy nowi inwestorzy są przygotowani na ryzyko?
Zmienność GPW
Najgorszym miesiącem na GPW okazał się marzec 2020 r., ponieważ WIG20 odnotował spadki -13,28%, co wywołało przeceny niektórych spółek dochodzące do 50%. Ograniczenia wychodzenia z domu spowodowane pandemią oraz łatwość otwierania rachunków maklerskich przez internet, spowodowały drastyczny wzrost inwestorów. Dużą rolę w zachęcaniu do inwestowania odgrywa marketing: reklamy brokerów oraz szkoleniowców sprzedających kursy. Przez to niedoświadczone osoby kierując się zyskiem, uznały spadki za niesamowitą okazję do zakupu aktywów. Wprawdzie zarabianie na giełdzie polega na kupowaniu akcji po niskiej cenie i sprzedawaniu po wyższej, ale przed zakupem trzeba przeprowadzić dokładne analizy sektora oraz samej spółki, by ograniczyć ryzyko.
Czołowi brokerzy
Największą liczbą pozyskanych klientów dla domu maklerskiego, który prowadzi min. 1% wszystkich rachunków, wykazał się ING Bank Śląski. Liczba nowych inwestorów zwiększyła się w nim o ponad 10%. Kolejne miejsca pod względem pozyskiwania klientów zajął mBank oraz Alior Bank. Największe obroty generują klienci instytucjonalni, chociaż niesamowicie wzrosła aktywność fizycznych osób, którzy kierują się chęcią zysku.
Brak świadomości ryzyka?
Wpływem różnego rodzaju informacji o ,,przecenach” na giełdzie wywołanych pandemią, przyciągnął nowych i niedoświadczonych inwestorów, kierujących się chęcią wzbogacenia się. O ile w chęci pomnażania swojego kapitału nie ma nic złego, to inwestowanie bez odpowiedniej wiedzy i pod wpływem emocji niemal zawsze kończy się stratą kapitału. Wiele osób podejmuje decyzje o zakupie danych aktywów pod wpływem emocji, reklam lub w oparciu o opinie innych ludzi, których wiedza jest znikoma. Gdyby pomnażanie kapitału na giełdach było łatwe, to każdy tylko mógłby zarabiać. Istnieją też osoby, które po zdobyciu minimalnej wiedzy i na podstawie wzrostów akcji danej spółki z 3 – 4 ostatnich miesięcy, dokonują zakupu w euforii. Uważają, że hossa nadal będzie trwać. Jednak istnieje szereg zmiennych czynników, które mogą drastycznie odwrócić trend i doprowadzić do straty.
Trzeba wziąć również pod uwagę fakt, że zysk odnotowany na wykresie cenowym, jest papierowym zyskiem, dopóki nie zostanie zamieniony na realne pieniądze. Dlatego nie można cieszyć się nim, dopóki dane aktywa nie zostaną sprzedane.